Przygotowania do meczu: Patrik Mraz

23
lis

Patrik Mraz jest najczęściej asystującym zawodnikiem w barwach Piasta Gliwice. Gdzie tkwi sekret niezwykłej skuteczności obrońcy - prócz oczywiście ogromnych umiejętności?

Bez udziwnień przed meczem
- Ja nie robię nic specjalnego. Zwyczajnie podporządkowuję się sztabowi szkoleniowemu. Mamy zgrupowanie w hotelu, potem czas wolny. Odmawiam paciorek i spać.

Trzy razy podskoczyć prawą nogą
- Przed samym meczem mam takie jedno dziwactwo. Mianowicie - wchodząc na boisko - trzy razy podskoczę na murawie prawą nogą. Czasem też przeżegnam się i tyle. Nie robię innych udziwnień. Telewizja, PlayStation - standard.

Rozmowa z tatą? Chętnie. Ale po meczu!
- Rozmawiać mogę dopiero po meczu. Przed zawodami - nawet na dzień wcześniej - staram się nie roztrząsać żadnych nowych wątków prywatnych. Dlatego też do nikogo nie dzwonię przed spotkaniem. Chociaż po meczach faktycznie lubię zadzwonić do taty i przedyskutować jak mi poszło, co u niego i tak dalej. Ale to już na "czysto", po wszystkim. 

Przeczucia? Nie ma reguły
- Nie ma reguły jeśli chodzi o przedmeczowe przeczucia. Są momenty, kiedy wszystko wskazuje na idealne spotkanie, a za nic nie idzie. A są też skrajnie odwrotne. Dlatego tutaj nie ma zasad.

Energetyk? W ogóle można?!
- RedBull nie jest dla mnie. Po pierwsze nie potrzebuję takiego dopalacza, a po drugie zwyczajnie mi nie smakuje. Jakoś radzę sobie bez tego. Zresztą... Nie wiem czy w ogóle możemy pić energetyki... Nie interesowałem się tym.

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.